piątek, 8 listopada 2013

Jak oszczędzanie wpływa na rozwój charakteru?

Siema. Dziś przedstawię Wam swoje obserwacje na temat ludzkich charakterów osób oszczędnych oraz tych mniej oszczędnych i spróbuję zaciekawić Was, drodzy czytelnicy, psychologiczną stroną związaną z oszczędzaniem.
            Nigdy nie potrafiłem oszczędzać. Nieważne, czego próbowałem, po prostu nie potrafiłem. Pieniądze zawsze mi były na coś potrzebne, zawsze mi ich brakowało. Wydawałem je na różne „ważne głupstwa” – na przykład w szkole raz znalazłem na schodach zgubione pieniądze, ale zamiast je sobie odłożyć, od razu wydałem na chrupki. Mój brak zdolności oszczędzania przyczynił się do tego, że kiedy potrzebowałem odłożyć pieniądze na coś NAPRAWDĘ ważnego – kurtkę, nowe buty, szkolenie na prawo jazdy itp. – nie miałem pieniędzy. Ta myśl o tym, że mnie nie stać, frustrowała mnie, gnębiła, dręczyła, zjadała od środka. Sprawiała, że stawałem się zgorzkniały i zaniżała moją samoocenę.
            W końcu postanowiłem znaleźć sobie dorywczą pracę. Wiele nie zarobiłem,
ale cieszyłem się ze swoich pierwszych, samodzielnie zarobionych pieniędzy. Byłem bliższy sukcesu niż wcześniej. Odłożyłem oszczędności do specjalnie przygotowanej koperty
i zakleiłem ją taśmą, żeby mnie nie kusiło do wybrania ich. Cóż mi to dało, skoro do moich rodziców przyszła paczka, zabrakło im pieniędzy, trzeba im było pożyczyć – a potem nie chcieli oddać? >.< ta losowa sytuacja sfrustrowała mnie najbardziej… i zraziła mnie do udzielania pożyczek, nawet własnej rodzinie. Dobry zwyczaj, nie pożyczaj!
            Dlatego, na podstawie własnych doświadczeń życiowych i przemyśleń, przychodzi mi do głowy pewna myśl: Oszczędzasz dla SIEBIE, nie dla innych… W oszczędzaniu należy być konsekwentnym i sumiennym. Nie ma wyjątków. A sytuacjom losowym, które mogą doprowadzić do utraty pieniędzy należy się opierać ze wszystkich sił. Jeśli znajdziecie się kiedyś w mojej sytuacji, powiedzcie: „Sorry tato/mamo, nie pożyczę Ci moich SAMODZIELNIE ZAOSZCZĘDZONYCH pieniędzy. Nie mogę, zrozum.” (chyba, że będę miał pewność, że mi potem je oddasz :)). Na świecie są rzeczy ważne i ważniejsze. Sami wybieramy swoje priorytety. Bez pracy nie ma kołaczy :).
PS: Ja już dzisiaj otrzymałem paczkę, na którą oszczędzałem przez dłuższy czas, a w niej – nowe buty *.* dla takich chwil warto żyć, ponieważ ogarnia Cię wtedy uczucie ogromnej satysfakcji. Radość jest tym większa, że po tylu niepowodzeniach inni dawno by się już zrazili – a Tobie się udało. Kim jesteś? JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ! :)
Suma summarum wysuwam wniosek iż najważniejszą korzyścią płynącą z nauki oszczędzania jest jednoczesna nauka odpowiedzialności i rzetelności.
Pisał dla Was

Oszczędny Michał

1 komentarz: